Zaniemówiłem. Przez kilkanaście dni nie byłem w stanie wydusić z siebie słowa. Nadal mam z tym problemy. Życie mnie zaskoczyło, zresztą chyba wszystkich. Nie wiem, co stanie się jutro, nie będę wróżył z fusów, gdzieś tam kołacze się cień nadziei, ale kto może przeżyć na samej nadziei?
Od wielu lat powtarzałem jak mantry moje uprzedzenia. Przeczucia kazały przypuszczać, że stanie się coś strasznego, no i stało się. Przy tym dochodzę do wniosku, że milczenie też ma swoją cenę. Przysługuje ono w zasadzie tym, którzy powinni zamilknąć. Na szczęście paru takich od kilku dni nie słychać i nie widać, i dobrze byłoby, aby tak już na zawsze pozostało.
Nie potrafi zamilknąć pewien pseudokaznodzieja z Torunia (prawdopodobnie kadrowy pracownik wschodniej razwiedki). Może przyszła pora, by ktoś kazał mu się zamknąć? Nie wspomnę już o pseudopatriotach z Przemyśla.
Dzisiaj ludzie przyzwoici pomagają, a nie wymyślają fake newsy. Owszem, piją wino czyniąc to w zaciszu własnej zadumy. Piją po to, aby zabić w sobie ataki paniki. Pozostaje modlić się, by taki czas się skończył. Слава всім чесним людям на світі !
Leave a Reply