Logika rządząca zdarzeniami wszechświata nieubłaganą jest, a przy tym prostą i przezroczystą. A może być tylko A, B zaś B i nie da rady z kota zrobić czołgisty. Przyjmując jej czyste zasady zgadzam się ze Stwórcą, który stosuje je w sobie wiadomych celach. Próbując odrzucić zapisany przezeń los sądzę, że mogło być inaczej, gdyby, i tak dalej. Otóż, nie mogło, jako że nie było. Realną jest jedynie ta flaszka, którą wypiłem, marzenia o setkach innych, jeśli niedostępnych, pozostaną marzeniami i mogą – najwyżej – przeszkodzić w pogodzeniu się z losem, który dla każdego z nas takim był, jakim się rzeczywiście w naszych dniach zapisał. Ta sama logika nakazuje przyjąć bezdyskusyjnie wszystkie wyroki Stwórcy, o ile się w życiu moim zdarzyły, a wolność w połączeniu ze świadomością kierować ku przyszłości, tam bowiem ma prawo istnieć nasza wolna wola, która bzdurą się staje przy rozpatrywaniu dokonanej przeszłości.
Bunt pogan przejawić się może w różny sposób, zawsze jednak skierowany jest przeciw Stwórcy, jeżeli kwestionujemy to, co już zdarzone, wypitego – zaś – wina odwrócić nie można z tej prostej przyczyny, że go we flaszce już nie ma. Cóż da mi zastanawianie się nad tym, czym byłbym, gdyby w roku 1550 Najjaśniejszy Pan skierował konia w całkiem inną stronę, jeżeli wszystko, co potem stać się miało, stało się, a jeśli stało, to przecież musiało? Te zupełnie niewinne słowa piszę, aby pamiętać nieustannie, iż każda inna konkluzja prowadzi do niewiary, do pogańskiego – w istocie – przekonania o wszechegoistycznej mocy człowieka. Za słowami tymi, dla tych, którzy zrozumieć je zechcą i nad nimi zastanowić, kryje się wybór, a jego konsekwencją jest wiara, ta zaś – jak miłość – bezwarunkową być musi i pozbawioną pretensji.
Ostatnio nabyte drogą kupna butelki posiadają, więc, wartość wynikającą z ich istnienia, z rzeczywistości przeliczanej na realni hroszy, i nawet jeżeli każda z nich gorszą była od poprzedniej, to i tak nad najlepszymi winami górują one tym, iż faktycznie były, a wybór mój przy ich zakupie pozostanie idiotyczny i niczym przed sobą się usprawiedliwiać nie mogę, głupim – bowiem – byłem w przekonaniu, iż w dyskoncie znajdę całą serię trunków dobrych. I tak oto nadchodzi prawda najprawdziwsza, że z przeszłości i z nabytego doświadczenia uczyć się należy po to, by nie powtarzać wciąż tych samych błędów. Lepiej, więc, cierpliwie oszczędzać i raz na jakiś czas coś dobrego wypić, zaś płacz za niebyłym pozostawić politykom, których jedyną umiejętnością jest bicza kręcenie z takich – właśnie -łez, te zaś, umiejętnie do kanki zbierane, w złoto zamienić się mogą. I to by było na tyle.