Nie wspominając Szczęśliwego, oczywiście, Nowego Roku, a życzenia moje ślę wszystkim bez wyjątku, tym co wino kochają, tym co je nienawidzą, a jak nienawidzą, to wszystkich, po równo, tym co za piecem i tym pod piecem, tym co zjadają pierogi, a także tym, co grzybów nie trawią. Czytelnikom tego bloga i czytelnikom Winicjatywy, wielbicielom wszystkich blogów, wielbicielom nadobnej Izy z popcornem w nazwisku, zjadaczom chleba z kaszanką, zjadaczom resztek pod śmietnikiem, ekologicznym szpanerom i niewierzącym w ekologię katolom.
Prawiczkom i lewiczkom, wchodzącym i wychodzącym inaczej, mułłom, popom i rabinom, także tym z konfederacji, bo jak powiada Blumsztajn, każdy powinien mieć swojego żyda, dziadkom i wnukom, córkom i obrażonym synom, filozofom i kciukologom (nie zapominając o kciukolożkach), kałużom, ptaszkom, wężom, żmijom i glizdom wszelakim, w ogóle całemu kształtu, co mnie zauważa i temu, co mnie zauważyć nie chce.
A że jest to zarejestrowany 1197 wpis w tym blogu, nie licząc dodatkowych na blogach braterskich, sobie samemu życzę, by Pan dał mi jeszcze tyle siły, cobym kolejne tysiące spłodził, ludzi wkurzając i do myślenia goniąc. Przy okazji innym też życzę, aby płodność swoją nie w mituiźmie wyrażali, a w pisaniu tekstów dobrych lub złych, lecz nigdy nie średnich. Świat nie zasługuję na mierną średniotę, bo i tak z gniota, w zasadzie, powstał i w gniot się obróci. Co na względzie mając, życzenia dla dobrego rachunku ponawiam i sakramentalnie stwierdzam: to by było na tyle.
Wszystkiego najlepszego na Święta Bożego Narodzenia i w 2020r !