W zasadzie powinienem wybrać się na Wyspy Owcze: aby sprawdzić, czym pachnie niedojrzały tamtejszy merlot. Mój miał zwyczajny aromat wędzonych śliwek i trochę ogonka psa Maniusia. Taka trochę równowaga à la Luca Maroni. Może aromat ów nie był zbyt intensywny, Maniuś puszcza mocniejsze bąki i z nich można kręcić znakomite recenzje o winach, których nie warto próbować, a nawet, których nikt nigdy nie próbował.
Suknia ciemna z przebłyskami brązu, o średniej przejrzystości. Aromat, jak już powyżej napisałem: w pierwszym nosie wędzonej śliwki, w drugim i trzecim nosie trochę dymu. Ciało średnie, nieco rozlazłe. W nasmaku na czubku języka słodycz jesiennych śliwek zbieranych pod drzewem, w śródsmaku skromna kwasowość papierówki, trochę zielonych gałązek, taniny z tyłu języka ledwie zaznaczają obecność. Koncentracja taka sobie, posmak krótki, cena znakomita. Erotyzmu brak, jak to na Wyspach Owczych.
Svishtov Winery Aureos Merlot Bułgaria, rocznik 2015, w cenie 16,99 PLN za butelkę (0,75), zakupione w Grajewie w markecie Lidl (czerwone wytrawne, szczepy: merlot). Produkowane i butelkowane przez Vinprom Svishtov – Bułgaria. Ta butelka dostaje ode mnie 80 punktów.
Leave a Reply