Soto y Manrique La Viña de Ayer Garnacha Vino de la Tierra de Castilla y León, rocznik 2016, w cenie 37,60 PLN za butelkę (0,75), zakupione w sklepie vinodelsol (czerwone, wytrawne, szczepy: 100% garnacha). Wino firmowane i butelkowane przez Soto y Manrique – Hiszpania. Ocena: 94 punkty.
Pijąc garnachę nie można być poważnym, pompatycznym, nadętym jak recenzent za urodzinowym stołem, albo jak rebe Brązowy przed komisją. Garnacha to owoc, a owoc to wiosna, a wiosna to mrowienie w karku i pod kolanem (o innych miejscach sza). To życie gołe i radosne, bez plusów, pełne flaszek i bez agencji do spraw wszelakich. O słodka Iberio, jakże Cię Pan umiłował dając takie kobiety i takie flaszki (i w głębokiej dziurze mam polityczną poprawność). Świat byłby nudny bez nałogów, pozbawiony cierpienia też stałby się nieznośny, bo szczęście i euforię mierzymy brakiem cierpienia, a nie nudą na kanapach, z piwskiem lejącym się z opuszczonej dolnej wargi na tłuste brzuszyska.
Gdzieś tam w okolicach Sierra de Gredos bili się nie tak dawno temu, a Jordan przytulał do Marii. Wtedy dzwon rozbujał się po raz kolejny i ogłuszył Europę. Teraz pozostała światu apelacja Gredos i takie flaszki, jak moja, chociaż dzwon znów bije coraz głośniej i tylko Hemingwaya nie ma, zaś o świecie piszą dupki pompatyczne, nadęte jak recenzent za urodzinowym stołem po ukończeniu lat dziewięćdziesięciu i dziewięciu, rozdając laurki moralności i odpowiedniości. Wolę górali, tych z Sierra de Gredos i tych spod innego słońca, byle nie brunatnych, bo wino brunatne to wino utlenione, octem daje i mordę wykręca.
Znakomita garnacha. Słońce skoncentrowane w ustach i wiśnie i dym, i skóra z wędzonką, i seler naciowy. O dulce mi amor, como te amaba! Egzaltacja i euforia to mało, trzeba na oścież krzyczeć, jaki świat jest piękny. Po wypiciu i potem, rano i wieczorem, przed i za bólem głowy, przed i po spełnieniu. Pijalne, a jakże i to jak pijalne.
Powiadają w sieci o tym winie: “lekki, błyszczący i czysty rubinowy kolor. Aromat czerwonych i świeżych owoców z kwiatowymi akcentami. Lekkie i świeże w ustach, a przy tym długie, o żywej kwasowości i miękkich taninach, słodkich przyprawach, ziołach leśnych i czerwonych owocach z balsamicznym zakończeniem”. Banalne i proste i mało prawdziwe. Euforię sprzedawać trzeba euforią, a nie rozmoczonymi pieluchami o czwartej nad ranem.