Didaskalia, czyli wskazówki autora dla wystawiających dramat. Wskazówki, lecz nie dramat. A tu tak się jakoś składa, że wszyscy wolimy zajmować się wskazówkami, uwagami na marginesach, plotami, zapominając o sednie sprawy. To, że Parker starszym już jest człowiekiem, jest zupełnie oczywiste. Również oczywistym jest i to, że nadal odgrywa wielką rolę w winnym świecie. Jednak mniej jest oczywistym znalezienie odpowiedzi na pytanie, czym właściwie zasłużył on sobie na miejsce w winnej historii. Jego pojawienie się, lub nie na imprezie degustacji en primeur jest w świecie – dlatego – ważne, gdyż musiał się czymś odznaczyć i to nie tylko własną skalą ocen.
W rozedrganym współczesnym świecie z trudem przez gardło przechodzą zasady, a Robert Parker, moim zdaniem, dlatego stał się osobistością, gdyż oparł swoje opinie na kodeksie zasad i starał się zawsze te zasady szanować. Inną jest sprawą to, że rynek cynicznie zasady wykorzystywał i wykorzystuje posługując się takimi Parkerami dla własnych celów, nie należy, jednak, zapominać o tym, że to one budują stałość, strukturę i że dzięki nim nie gubimy się nieustannie w pustyni wszechświata.
Wypada wrócić do zasad, nie tylko przy winie, dzięki nim – bowiem – świat staje się przejrzysty, a i wino lepiej smakuje. A oprócz plotek o Parkerze wypada przypomnieć sobie, o co Mistrzowi, właściwie, chodziło (tutaj fragmenty z parkerowskiego kodeksu etycznego).
Leave a Reply