Powodują najpierw bałagan. Z tego powodu mam w plecy 30 godzin, bo zdecydowałem, że muszę dokonać migracji z serwera na serwer. Wszystko niby w porządku, ale problemy zawsze są. Jak u Murphy’ego, jeśli wszystko ma być dobrze, to zawsze coś złego się wydarzy. Dlatego przepraszam Drogich Gości za usterki wszelakie. Mam nadzieję, że nie przestraszą, w końcu przed nami wszystkimi świetlana przyszłość, jak powiada pewien ukochany Prezes.
Najbardziej ucierpiała nowa subdomena, czyli moja część włoska. Okazuje się, że certyfikat ssl nie taki i przeglądarkom się to nie podoba. Jak nie urok, to czkawka. Zmienić trzeba certyfikat i powinno być dobrze. Lepsze jest jednak faktycznie wrogiem dobrego. Niestety nie wszyscy politycy o tym chcą pamiętać. Mam nadzieję, że do końca tygodnia uporam się ze wszystkimi przypadłościami i reszta do samego końca będzie działała jak w zegarku.
Tymczasem grożą mi tutaj deszczem, a staw wysechł i trawa przed domem przypomina pustynię. Z drugiej strony nie muszę kosić. Coś za coś. Ciepło przy tym ciągle jak latem. Byleby można powrócić do młodości! W lesie pojawiły się zdrowe prawdziwki, przede mną cała bateria Montepulciano d’Abruzzo (jest tam i Cantina Tolle, są Illuminati). Do tego Di Majo Norante z dwiema flaszkami. Będzie o czym pisać. Byleby młodość wróciła! I to by było na tyle.
Leave a Reply