Otóż chyba chamem jestem i chamskie mam podniebienie, bo kogutek z Langwedocji na półkach Biedry bardzo mi smakuje i nic na to nie poradzę. Gdybym jeszcze do tego chamskość moją sam obnosił, byłoby to pół koguciej biedy, ale Szanowny Teść i równie Szanowna Koleżanka Małżonka też w ochy i achy wpadli po wypiciu paru łyków, wnioskuję więc, że chamskość jest cechą wielu podniebień mało-wyrafinowanych i po Powiatowej rozproszonych. Właśnie w tej chamskości, czyli w dumnej prostocie, widzę wartość największą, a brak wydumanej złożoności tanin i cytrynowo-ziemistej kwasowości na piedestał wynoszę, bom cham i takim już pozostanę. Czyli, żem cham świadomy i po kurpsiowsku uparty, a że winko niedrogie, tom również oszczędny.
Oczywisty zapach merlota, czyli śliwki, czarna porzeczka, z caberneta natomiast porzeczka czerwona, a w trzecim nosie dym.
Kolor w czerwieni swojej ciemny, wino atłasowe i okrągłe, taniny w tle gorzkawe, kwasowość spora, chyba z caberneta, nieco tłustawe. Koncentracja znakomita. Ciało średnie. Posmak średni.
Wino znakomicie się pije, a więc polecam. Smakuje coś, to smakuje, więc pochwalić trzeba. W niespotykanej lekkości chamskiego braku rafinacji, coś czując, że nie bardzo osamotnionym będąc kogutka z Langwedocji wszystkim spragnionym na pustyni postmodernistycznego wyuzdania wręcz bardzo polecam, bo chamem być nic zdrożnego, byleby łeb nieść podniesiony.
Premier Rendez-Vous Merlot-Cabernet Sauvignon Indication Géographique Protégée, rocznik 2015, w cenie 16,99 PLN za butelkę (0,75) zakupione w Biedronce w Prostkach (czerwone półwytrawne, szczepy: cabernet sauvignon, merlot). Wino butelkowane przez Les Producteurs Réunis – Francja.
Leave a Reply