W zasadzie nie ma o czym pisać. W polityce powtarzane ciągle takie same schematy, nuda; w winach po serii znakomitości przyszła kolej na słabo średnie, więc nie warto nad nimi się zastanawiać. Nie chce mi się chcieć.
Chociaż teoretycznie zima za oknem, wczoraj słyszałem żurawie. Im też się pomyliło. Na poligonie ze dwadzieścia km dalej strzelają tak, że fundamenty domu drżą i zastanawiam się, kto mi dom postawi, kiedy popękają ściany.
Takie sobie Dolcetto i Grignolino z Piemontu, chociaż wine-searcher o tym akurat Grignolino wyraża się jak najlepiej. Trudno, widać moje podniebienie nie lubi zbytniej kwasowości. Po prostu starość. I to by było na tyle.
Leave a Reply