Najważniejsza jest równowaga

Równowaga nade wszystko. Nie tylko na co dzień, w zwykłym życiu, ale również w recepturach, w sposobach uprawy i wytwarzania. Mam na myśli wino. Zrobiłem sobie szybki przegląd tego, co teraz w winnej trawie piszczy, zajrzałem tu i ówdzie i wszędzie to zauważam. Najważniejsza jest równowaga.

Szlifowanie kantów rozpoczyna się już przy odpowiednim traktowaniu fermentacji. W rocznikach ze zbyt dużą dozą słońca obawiano się nadmiernego alkoholu, ten zaś zanadto rozpuszcza taniny. Dlatego też tam, gdzie trzeba, skracano fermentację i wreszcie rozpoczęło się odchodzenie od nowobogackich wzorców, które uznawały tylko wszędzie podobne, mocno nasłonecznione wina w stylu Nowego Świata.

Wydaje się, że uporczywe dziobanie dzięciołów takich, jak Nossiter zaczyna przynosić efekty i następuje powrót do win długich i wyrafinowanych, a więc rehabilitacja terroir. Mondovino odchodzi od zbyt łatwej mody. Poza tym wyraźna zmiana klimatu pokazuje, jak niszczycielski wpływ na uprawy miało stosowanie chemii, dlatego też teraz każdy szanujący się wytwórca dba o uprawę jak najbliższą naturze.

Niestety, takie wybory powodują, że produkcja staje się droga, czyli coraz płytszy okazuje się popyt. Odbiorcy mają coraz mniej pieniędzy, wina obiektywnie drożeją. Dotyczy to win rzeczywistych, nie zamienników z dużych powierzchni sprzedaży. Trudno zatem mówić tutaj o ogólnej równowadze między popytem i podażą. Ponieważ jednak to ona jest najważniejsza, bo dzięki niej można uniknąć wstrząsów, korzystają z sytuacji wielkie rekiny wytwarzania przemysłowego i przemysłowe zamienniki zalewają świat biedniejszych, aczkolwiek spragnionych winnego nektaru. Tworzy się inna równowaga, a dzięki niej strażacy kapitału gaszą rewolucję.

Zza takiej nowej równowagi wychyla wykrzywioną gębę tendencja, trynd, czyli ludzka pazerność wgryzająca się w dusze konsumenckie z epoki kciuka. W końcu taka tendencja weźmie górę i świat zatonie w hektolitrach sztucznie i niedrogo wytworzonego napoju, którego naturę i niespotykane właściwości smakowe opisywać będą rzesze takich jak ja pseudoznawców.