A to jako jedyny atrybut różniący nas od reszty. Wolnością obdarzył nas Stwórca i z jej wykorzystania będzie nas rozliczać. Na tym polega wolna wola związana z wiarą w Opatrzność. Dodał do tego Stwórca Dekalog, a z Dekalogiem związana wolna wola kształtuje człeka sprawiedliwego, ten zaś, jako jedyny, może u wrót się stawić z nadzieją osądzenia, całą resztę, bowiem, Stwórca na kopach pogoni w następne reinkarnacje, tam zaś można stać się, chociażby małżą, czy innym karaluchem, nie radzę więc ze Stwórcą w tym aspekcie zadzierać. Wolność, ergo wolna wola i kodeks etyczny (prosty, prościutki). Tylko tego mnie życie po 68 latach nauczyło, pokory pozbawiając wobec doczesnych spraw ludzkich, każdy z nas, przecież, wolną wolę posiadłszy wolnością przede wszystkim szczycić się powinien.
Bloger nie może nie być wolny. Jak ptak ma szybować nad wszystkim; drażnić, łaskotać, rozśmieszać, złościć, bo tylko w ten sposób pozbędzie się stale powracającego zatwardzenia powodowanego codziennością. Na codzienność nie ma lekarstwa, można od niej uciec, jeśli skrzydła są i wolność woli, lecz zawsze do niej wracać będziemy, nawet po stu ekologicznych sznapsach. Tego już nie da się zmienić.
Zresztą po tym, jak gugielnica usunęła z arsenału narzędzi skalę rankingu stron (PR), blogerowi pozostała tylko wolność, wszystkie zaś uprzednio stosowane sztuczki SEO w istocie do niczego nie służą. Przebić się może wyłącznie pracowity (czyli codziennie piszący) i oryginalny a oryginalny, to inny niż reszta. Reszcie należy pozostawić klepanie mantr, po których wszyscy są zadowoleni.
Koala nie musi nikomu niczego udowodnić.
Lubię sobie od czasu do czasu usunąć zatwardzenie pisząc tak, jak wyobraźnia i sumienie pozwolą i niech tak dalej będzie. Poza tym, zawsze mogę wykasować w „index.php” standardowe schematy i wpisać dowolny tekst, po którym pozostanie ciemność jeno i lekki odór deski, tym razem nie z beczki, i wolność prawdziwa. I to by było na tyle.