Lanthieri Vipava 1894 Pinot Noir Vipavska Dolina Słowenia, rocznik 2020, w cenie 49,90 PLN za butelkę (0,75), do kupienia chociażby w sklepie internetowym dobrewina.pl (czerwone wytrawne, szczepy: pinot noir). Produkowane i butelkowane przez firmę Vipava 1894 d.o.o. – Słowenia.
Ta flaszka występuje również w ramach Festiwalu Win Auchan 2022, a nawet ma swoją recenzję, dość złośliwą, w Winicjatywie, dotyczącą jednak rocznika 2019. Recenzja marketingowa jest na stronie sklepu internetowego, ogólnie zgadzam się z nią, chociaż jest przesłodzona, jak każdy marketing. Dodałbym jeszcze zauważalną woń dymu z wędzarni, a ciało określiłbym jako wybitnie szczupłe. Poza tym wino z tej flaszki smakowało mi i z dostępnych na rynku w Powiatowej pinotów czarnych uznaję ją za wzorzec smaku, bo na bezrybiu i rak ryba. Pije się świetnie, także w drugim dniu degustacji.
Przy okazji muszę to zauważyć. Złośliwość niektórych degustacyjnych recenzji w wysoce snobistycznych periodykach dotyczy nie tyle wrażeń smakowych, co oczywistych cech charakteru recenzentów, pełnych żółci i kwasów, nieustannie walczących o najlepszą pozycję w wyimaginowanym wyścigu szczurów. Czytając takie recenzje zderzam się z rzeczywistością pełną smrodu i jadu i szczęśliwy jestem, że udało mi się nie być częścią tego środowiska.
Świat wina jest w istocie światem ludzi, a smak jest tylko pretekstem do zaistnienia. Tak się składa, że 99,9999% ludzkości to osobniki zwyczajne i – w zasadzie – należałoby im zabronić dywagacji na jakikolwiek temat. Nie jestem zwolennikiem politycznej poprawności i nie mam zamiaru ze sztucznym uśmiechem utrzymywać, że wszyscy jesteśmy równi i po równemu znakomici. Dopiero jedna dziesięciotysięczna dostała od Boga w prezencie faktyczne talenta i może snuć opowieści. Niestety wszystkimi rządzą jakieś interesy popychające rozważania w odpowiednich kierunkach, zwykle po to, aby mieć kasę dla siebie i dla swoich periodyków.
Recenzje więc są opisem stanów ducha redachtorów i jako takie nie mają żadnej wartości merytorycznej. Na polski przekładając: nie warto ich czytać, a własną prawdę smakową doradzam uzyskać tylko pijąc każdy z osobna i wysnuwając własne wnioski. Te zaś będą inne dla każdego i niech diabli porwą domniemany obiektywizm.