Solicello Prosecco Denominazione di Origine Controllata, w cenie 20,00 PLN za butelkę (0,75), zakupione w dniu 30 grudnia 2014 w markecie Auchan w Białymstoku (białe, półwytrawne musujące, szczepy: nie podano, przypuszczam, że glera). Wino butelkowane przez IT CN 93 (domyślam się, że CN jest znakiem prowincji Cuneo w Piemoncie), firmowane przez dystrybutora Eurovini sp. z o.o., zgadujcie Państwo, skąd? No oczywiście, ze znanego wszystkim centrum win wszelakich Cossano Belbo (CN) – Piemont, Włochy.
To tak, jakbym ja oscypki robił na Mazurach i sprzedawał je w Londynie z nazwą oscypki. Tak, widać, musi być, tylko, po co tworzyć ustawy? Czy tylko po to, aby je potem notorycznie łamać? No tak, ale jeśli stworzy się możliwość łamania ustawy, powstanie, natychmiast, okazja do nałożenia kary i z tego żyją nasze biurokracje. Tutaj, więc, mamy Prosecco w odmianie piemonckiej.
Barwa słomiana, lekko zielonkawa, bąbelków niewiele, widać ciśnienie w magazynach spadło, aromat nieco mydlany, w tle zielone jabłka. Mimo, że na butelce napisali „półwytrawne” to mało w nim cukrów, po prostu chłopcy i tłumacze nie dogadali się, co do konwencji nazywania odmian Prosecco. Tekst niemiecki podaje na butelce wyraźnie „Trockener Perlwein” i moje było wyraźnie wytrawne. W nasmaku nieco ziemiste i mineralne, potem kwasowość zielonych jabłek, w śródsmaku gorycz pestek, posmak krótki gorzki. Takie sobie.
Daję tej butelce 75 PPFPP (75/100), (doradzam tłumaczom etykietek sprawdzić dokładnie, czy semi-sparkling należało tłumaczyć, jako półwytrawne, wyjaśnia ten termin, bowiem, dlaczego bąbelki gdzieś się ulotniły).
Prosecco jest tylko z Veneto. Dystrybutor może być z Hiszpanii. To nie jest pochodzenie. Więc nie ma Prosecco z Piemontu. Frizzante to nie jest Spumante. Nie widać czy to extra dry czy brut, więc co do smaku się nie wypowiadam. Pozdrawiam
To jest jasne i oczywiste jak oczywista oczywistość. Włoskie przepisy zabraniają jednak używać DOC i nazwy, jeżeli wino jest rozlewane poza terytorium apelacji, dlatego takie ironicznie nazywane Prosecco z Piemontu mnie wzrusza, zawsze, do głębi trzewi. Pozdrawiam