Duna-Tisza Kőzi Kékfrankos Chronione Oznaczenie Geograficzne, rocznik 2014, w cenie chyba 09,99 PLN, zakupione kiedyś prawdopodobnie w sklepie sieci Tesco, jeszcze w Grajewie (czerwone wytrawne, szczepy: kékfrankos). Wino butelkowane przez Kiss és Társai Kft, Węgry. Kiedyś już o podobnej flaszce pisałem.
Powinna nazywać się franckowka, taka franca kwaśna była, że wszystkie obecne na półkach cytryny w okolicy z zazdrością mogły się tym kwasem zachwycić. Ale było w niej coś rześkiego, jak zimny prysznic w porannej rosie, albo śnieg upadły na nereczki. Bardzo dobra reklama dla wielkiego politycznie Orbana, który niebawem, kwasem się zadławiwszy, na kolanach do Kyjiva posunie. I dobrze mu tak.
Flaszka z głębokich rezerw, z epoki chwały grajewskiego Tesco, którego już nie ma, bo przeszło w duńskie ręce. Nadzwyczaj przywiązanym do zwyczajnych i prostych przyjemności wypada ją odradzić, tutaj bowiem przyjemność łączy się z perwersją, ale i taka w świecie istnieje, czyli trzeba z niej sprawozdawczość zdawać. Zresztą w epoce wszechobecnej poprawności może być, co podobne perwersje zabronią i karać będą jeszcze większym kwasem jedynie sprawiedliwej ideologii.
Leave a Reply