Giuseppe & Luigi Temporale Trevenezie Indicazione Geografica Protetta, rocznik 2018 w cenie tajemniczej za butelkę (0,75), bo kupiłem i zapomniałem, za ile w sklepie Lidl w Grajewie (czerwone, wytrawne, szczepy: cabernet sauvignon, merlot). Wino firmowane i butelkowane przez Azienda vitivinicola Reguta di Giuseppe e Luigi Anselmi – Friuli, Włochy. Ocena: 2,00 punkty tajemnicy.
Ta tajemniczość wynika ze sklerozy, ta zaś prawdopodobnie ze starości. Na stojaku zostały mi jakieś kadarki, jakieś pinoty z Mołdawii, jakieś różowe, no i Giuseppe oraz Luigi. Wieczorkiem przyszedł Don Cristoforo na seans Jessiki Jones, postanowiłem więc zaryzykować i dobrze zrobiłem. Flaszka zdała egzamin.
W sam raz pod oglądanie komiksów Marvella. Do tego smaczne, zwyczajnie, po ludzku, trochę tłustawe, z aromatem wieloowocowym i odrobinkę stajennym. Suknia obcisła wielce i bardzo ciemna na skórze mocno słońcem spalonej. Takie mogą śnić się po nocach, a nie chudy tyłek Trish–Patsy.
Żadnej w tym metafizyki, terroir faktyczny, nieudawany, tylko z tą ceną nie wiem, co napisać. Stąd tajemnica. Dzisiaj w Radiu 357 Kuba Strzyczkowski uciął sobie pogawędkę o alkoholizmie, no zgadnijcie, z kim? Z byłym prezesem Brzóską, który strawnym i ciekawym okazał się wbrew moim uprzedzeniom. Widać fakt bycia byłym pomaga w odbiorze. To tak gwoli innych prezesów.
Poza tym wiosnę czuć już wśród śnieżnych zasp i zgadzają się ze mną pies Maniek i kotka Ziwka. Żona, jak to żony, nigdy zbyt ufną nie była, więc woli przekonać się na własnej skórze i oskarża mnie o nadmierny optymizm. Może to wina flaszki?