Teksty moje o alkoholizmie są czytane, wypada zatem drążyć temat i drażnić. Drążąc drażnić. Drażniąc drążyć. Wiercić dziury w brzuchu po to, aby zajrzeć do środka, obejrzeć łepek tasiemca i dać nogę w eukaliptusy. No, ale eukaliptusy wycięli i nie ma dokąd uciekać. Można schronić się w najbliższej świątyni, tam jednak króluje gloryfikacja wina, co stało się podstawą tutejszej cywilizacji. Czyżby więc walczący z wilkami alkoholizmu mieli zamiar burzyć fundamenty? A może mają w perspektywie konstrukcje nowe? Kto wie? Wniosek bezpośredni, mało kto rozumie słowa, które tutaj wypisuję, jako że czas nadszedł rozumienia płaskiego, bezpośredniego, a wszystko co ironiczne (nie powiadam, że dowcipne), umyka uwadze. Ludziki przeglądające obrazki w smartfonach nie kumają. Potem kumkają, ciamkają i dziamgają.
Dobrze, że przy tym komentują, bo dzięki temu czuję, że żyję. Na tyle jednak są leniwe, iż robią to na Fejsie, no bo w blogu byłby zbyt wielki wysiłek. Zastanawia mnie przy okazji inna sprawa: na 3000 odwiedzin przy okazji tekstu #JestemAlkoholikiem 90% odwiedzających to kobiety, a globalnie wszyscy odwiedzający są po czterdziestce. Młodzi widocznie mają filozofowanie w głębokim poważaniu. Im raczej zależy na nowej bryce, wyrwaniu kolejnego ciacha, czy zaliczeniu laski, no może też na zwycięstwie w biegu po kolejnego iPhone’a. O tempora, o mores. A tak w ogóle, wypadałoby zadać pytanie Redaktorowi Dowgirdowi, jak być alkoholikiem nie pijąc, bo mnie w to nie uwierzą. Albo jak złamać Brzóskę pijąc coraz taniej.
Wrócić trzeba będzie do uwag o flaszkach. Konkret to nie filozofia, palcem dotknąć można, a i kontrowersji nie budzi. Mam w zanadrzu kilka opisów z win lidlowskich, gdzie pojawiła się sympatyczna seria Crus de Beaujolais, wypada więc przełamać w sobie niechęć do wysiłku i zabrać do pisania. Niestety inwazja much oblepiających monitor, mimo zastosowania rzekomo niezawodnych środków pewnej reklamującej się antymusznej firmy, bardzo przeszkadza, nie lubię bowiem smyrania to tu, to ówdzie, chociaż wspomnienia ze smyrania pozostały mi przemiłe. I to by było na tyle.
Leave a Reply