Clos Mogador Nelin Priorat Denominació d’Origen Qualificada, rocznik 2014, w cenie 239,00 PLN za butelkę (0,75), do kupienia w sklepie festus.pl (białe, wytrawne, szczepy: garnatxa blanca, macabeo). Wino firmowane i butelkowane przez Clos Mogador – Katalonia/Hiszpania.
No i co? Powiedzą niektórzy, robi taki Barbier tylko cztery wina i zaraz straszne halo! No właśnie, wystarczą cztery etykiety do tego, by świat leżał mu u stóp. W końcu zasłużył na to uczciwą akceptacją świata takiego, jaki jest, a nie takiego, jaki inni sobie wymyślili, aby zaspokoić zachłanny głód wszystko połykającego rynku. Konsument jest nienasycony i połknie każdą wytworzoną ilość. Masy mają w głębokim poważaniu uczciwą jakość. Przeciętni Grażyna i Janusz będąc anonimowymi elementami chcą tylko posiadać, bo mieć to, co mają inni, powoduje, że czują się pewniej, pewniej zaś oznacza dla nich lepiej. Dobre wina niech sobie piją bogaci. Ich stać na to, aby się wyróżniać.
Otóż to, Clos Mogador robi zaledwie cztery wina: Clos Mogador Vi de Finca Priorat, Clos Mogador Manyetes Vi de Vila Gratallops Priorat, Clos Mogador Com Tu Montsant, no i w końcu chyba ich pierwszy projekt: Clos Mogador Nelin Priorat. Tymi czterema etykietami wystarczająco zamieszał w Katalonii, Hiszpanii, a dzięki Parkerowi także w świecie. Zaczynał, kiedy świat miał w nosie problemy ekologii; w tamtych latach zadowolony z siebie postęp nie zwracał jeszcze uwagi na niebezpieczeństwa. Pare Barbier, wówczas prekursor, był traktowany z pewnym pobłażaniem. W końcu wina robił dobre, więc można było wybaczyć dziwactwa takie, jak równowaga w przyrodzie, szacunek dla flory i fauny i takie tam podobne, z których kiedyś wyśmiewali się prawie wszyscy, dziś natomiast – na szczęście, czy nieszczęście – śmieją się, jeszcze, tylko zakochani w konsumpcji polscy dewoci (jako że Pan dał nam wszystko, więc wszystko wolno nam zniszczyć, zabić, wydusić).
O przyszłość za to troszczy się zgniły Zachód, przeżarty rozpustą. My tutaj musimy mieć jak najwięcej. Co nas obchodzi jakiś Barbier i jego flaszki? Jeśli na nie nie stać, to dla nas ich jakby nie było. Zresztą, o ile trafi szlag, to wszystkich, czyli Barbiera również. Czy pomogą mu wtedy kotki, pieski, skrzyp, pokrzywy i tymianek? Pytanie zasadnicze, okrutne w swojej prostocie: jaki jest sens w euforii łączącej nas z Panem, jeśli ginąc zniknie wszystko?
Tak chyba o winie jeszcze nikt nie pisał. Przedziwny marketing zaplątany w egzystencjalne rozterki. Wracam więc do Clos Mogador Nelin (garnatxa blanca, macabeo) i oddaję głos twórcy. Lubię go słuchać, jest bowiem coś w tych słowach, co oddaje rytm terroir i muzykę wina. W jakimś sensie słyszę w nich kroki uporczywie wznoszące się po Escala Dei. “Nelin to białe wino dla dusz bliźniaczych. To równowaga kobiecości i męskości oraz młodość. To harmonia, z jaką terroir Priorat wkracza do kuchni katalońskiej w jej szczytowych momentach. Wielki współczesny dziennikarz kataloński powiedział kiedyś: „dzisiejsza Katalonia znana jest z doskonałych szefów kuchni i z win Priorat”.
Dla równowagi zatem dodam słów kilka ze strony polskiego dystrybutora: “Clos Mogador Nelin to kupaż Grenache Blanco oraz Macabeo. Fermentowało w dębowych beczkach i drewnianych kadziach przez 6 miesięcy na osadzie z drożdży, co nadało mu aromatów mineralnych. Następnie dojrzewało 16 miesięcy w drewnianych kadziach i betonowych zbiornikach, dzięki czemu zachowało swoją niepowtarzalną owocowość. W nosie uwodzi aromatem kwiatów pomarańczy, pigwy i ziół. W ustach obfite, mineralne, dominują smaki świeżych owoców cytrusowych, migdałów i miodu spadziowego. Finisz długi, przyjemny i pikantny (festus.pl).”
Clos Mogador Nelin Priorat (garnatxa blanca, macabeo) kończy zatem peregrynację moją po winach prawdziwych, zaprawioną pigwą i tęsknotą za słońcem, niechby zastygłym i do udaru suchym, za tymiankiem i skrzypem gdzieś przy kamiennych murkach, po których zwinnie harcują jaszczurki, a późnym wieczorem wyśpiewują cykady, za filozofią równowagi, gdzie człowiek ciągle jest tylko człowiekiem. Niech więc te parę tekstów będzie hołdem i podziękowaniem, jakie z Prus dalekich Katalonii i Francji połączonym w osobie René Barbiera składać się ośmielam.
Leave a Reply