Można byłoby przypuszczać, że jesteśmy w Grecji jakiejś, czy też na Sycylii. Nawet Północne Włochy są mniej wylewne. Każde z nas uwielbia chlapać ozorem i to bez zastanowienia. Na każdy temat wyrzucamy z siebie setki, tysiące słów, a targowisko mylimy z agorą po to, by dziamgać bez opamiętania. Naród przekupek, które nie na straganach przesiadują, lecz w maglu.
Internet to targowisko zwięzłości.
Niczego bardziej nie lubię, jak przewijania ekranu. Tekst powinien być krótki i celny, jak uderzenie pięścią pewnego posła, co to Wałęsę chciał na pięści wyzywać. Czym innym jest pisanie książek, opisy przyrody, czy historie czytane potem w łóżeczku do wtóru dłoni poszukującej przyjemności; czym innym krótki tekst pobieżnie odbierany w autobusie, lub pociągu z ekranu smartfona. Tutaj wieszczów nie trzeba.
Idealny tekst szybkiego blogera powinien streścić się w tytule, jak w szlagworcie popularnej piosenki.
Cała reszta to bicie piany, erudycyjne poskoki małpy usiłującej przypodobać się publiczności, nie rozumiejąc, że publiczność nie ma czasu i że wymaga konkretów. Czasu, zaś, coraz mniej i lepiej nie będzie. Co odczuwając koala ucieka w eukaliptusy. I to by było na tyle.
Leave a Reply