WINO. Po serii rozdygotanych, wręcz barokowych, win, o których pisałem ostatnio, wracamy do klasycyzmu z jego rozsądnymi liniami i prostymi założeniami i nie ukrywam, że bardziej mi ten klasycyzm (w winach) odpowiada. Z pewną dozą ryzyka pokusiłbym się o stwierdzenie, że klasycyzm jest podstawą stylu znad Żyrondy, bowiem o smaku (jeżeli nie oszukiwany) decyduje francuska skłonność do rozsądku i umiaru. Nawet wodę stosują tam przyzwoicie chrzcząc wino tylko w takich proporcjach, które nie kłócą się z naturalnością, co sprawia, że stare nadwyżki pije się ciągle z przyjemnością. I w sumie za niewielkie pieniądze.
Barwa czerwona bardzo ciemna, klarowna i błyszcząca. Pierwszy nos czysty, porzeczkowy, drugi zakręcony dymem i tostami, trzeci z większym akcentem na tosty zanurzone w nalewce z porzeczek. Średnie ciało, koncentracja dobra, kwasowość w tle, trochę ziemiste. Beczki nie czuję, taniny zbytnio nie dokuczają. Posmak średnio długi, jak po zjedzeniu liścia winorośli. Wino polecam, chociaż wśród bordosów z pewnością można znaleźć lepsze.
Château Tour de Buch Bordeaux, Appellation Bordeaux Contrôlée, rocznik 2009, w cenie 24,99 PLN za butelkę (0,75), zakupione w markecie Biedronka w Białymstoku (czerwone, wytrawne, szczepy: kupaż – prawdopodobnie merlot, cabernet sauvignon, cabernet franc). Wino sygnowane przez SCEA Gauthier, a butelkowane przez tajemnicze F.C.C. – Francja.
Ta butelka dostaje 41 punktów koali, czyli ocenę: 5* – bardzo dobre. WINO.
Leave a Reply