WINO. Straszna musi być samotność w sieci, która powoduje, że oceniając świat spomiędzy słów wydobywamy krzyk, wezwanie, płacz nieomal: kochajcie nas, dopieszczajcie, wypełniajcie dni nasze słowami na nasz temat, my zaś chwalić was będziemy, lub ganić. Straszna i prawie heroiczna, bo każda wypowiedziana przez nas ocena dotycząca innych, oprócz wrzasku o miłość ukrytego w podtekstach, tychże innych zdaje się odpychać, co potęguje samotność i zwielokrotnia krzyk wydobywający się od teraz zewsząd. Im bardziej, zaś, pragnąłbym być kochany i im nachalniej na ten temat wrzeszczę, tym bardziej samotnym się staję i tak w koło Macieju, a Maciej ostro w dudę dmie. Tak, otóż, widzę oceny wszelakie, każda, bowiem, prawdę o autorze powiada, a im większe jej zadęcie, tym większa – w konsekwencji – samotność.
Wino pijemy po to, aby samotność zagłuszyć (nie tylko, aczkolwiek zwłaszcza). Nie leję sobie w gardło trunku po to, aby ten trunek recenzować i udowodnić światu, żem jest największym w winnym fachu specjalistą. Chlam, bo lubię i łatwiej mi się ze światem rozmawia. Kiedy tutaj filozofuję sobie o dialogu (a dobrych mam speców w otoczeniu, od Bubera, Tischnera i Wojtyły po Hamvasa i – być może – Bońkowskiego), kiedy pluję na ignorancję miłościwie nam wszechpanującą, marzę o świecie pełnym mądrych ludzi, w którym żaden z nas nie będzie nikogo oceniał, a chętnie z każdym do stołu usiądzie i porozmawia, w rozmowie, bowiem, sens widzę najwyższy, w dialogu równych mądrością swoją ludzi. Na miłość trzeba sobie zasłużyć, na szacunek także. Każda najmniejsza próba oceny drugiego człowieka zmniejsza szansę na miłość, a zamiast szacunku budzi w otoczeniu niechęć. Dlatego kolegom blogerom życzę, by każdy pisał, jak umie najlepiej i każdy po swojemu, o winie, winoroślach, ptaszkach, kwiatkach, nawet polityce, byleby tylko nie budzić w innych blogerach niepotrzebnej złości. To, szczególnie wśród blogerów winnych, jest absolutnie pozbawione sensu, o piciu bowiem mamy pisać i o rozmowie przy winie, co daleko łatwiejsza. Te słowa napisawszy polecam wszystkim znakomite wino, a każdy niech mi wierzy na słowo, czyli kolejne wino od Volpiego, za całe 37,00 PLN.
Cantine Volpi Barbera d’Asti Denominazione di Origine Controllata e Garantita, rocznik 2012, w cenie 37,00 PLN, ze sklepu M&P Alkohole i Wina Świata w Białymstoku (czerwone wytrawne, szczepy: barbera). Firmowane i butelkowane przez firmę Cantine Volpi – Włochy.
Ta butelka dostaje 45 punktów koali, czyli ocenę: 6* – znakomite. WINO.
Leave a Reply