Bressan Mastri Vinai N. 3 Venezia Giulia Indicazione Geografica Protetta, rocznik 2015, w cenie 209,00 PLN za butelkę (0,75), do zakupienia w sklepie winecorner (czerwone, wytrawne, szczepy: ribolla nera, cabernet sauvignon, pinot noir). Firmowane i butelkowane przez Azienda Agricola Bressan Mastri Vinai– Friuli/Włochy. Ocena: 5,00 w punktach tajemnicy.
Z tej flaszki też nie piłem, wyobrażam sobie jednak, co Bressan mógł zrobić z trzech szczepów, jeżeli umiejętnie wykorzystał okoliczności, talent i materię. Bezczelnie stawiam Bressana obok Romanée-Conti, czy Pingusa, a przy tym podkreślam, że materialność Bressana da się dotknąć i nie ma nic wspólnego z marketingowym tworzeniem miraży. Na nieszczęście Włochy Bressana odchodzą za góry, za lasy, niebawem nikt o nich nie będzie pamiętał, pozostanie stos przypadkowych zdarzeń i skrawki języka, no i pamięć gdzieś w zakurzonych bibliotekach, do których będą zaglądali zgarbieni badacze.
Chodzi o Włochy od lat utrzymywane i rozwijane przez małe biznesy, przez rodzinne terroiry, przez podalpejskie tartaki i niewielkie hosterie, a o tych właśnie zdaje się współczesność zapominać, chociaż na jej gębie aż się roi od frazesów o przyszłości człowieka. Za współczesnością stoją korporacje, wspierane przez pazernych polityków pod każdą szerokością geograficzną. Rzecz tyczy Włoch, ale i Polski, Czech, Niemiec i tak dalej, czyli wszystkich tych, których można ogłupić i uznać za konsumentów.
A wszędzie tam, gdzie konsumenci, rozgościły się kciuk i kanapa, no i inne mituizmy, poprawności polityczne po lewej i po prawej stronie i nie będzie wśród nich miejsca chociażby dla Bressanów. Zbyt konkretnie wrosłych w rzeczywistość najbliższą, czyli zbyt dalekich od rzeczywistości sztucznej, w której, jak w kokonie, zaczynamy się mościć, oszukując siebie i innych mniemaniem, że kokon od otchłani uchroni, przedmiotami pustkę zapełniając.