Bodegas R. López de Heredia Viña Tondonia Reserva Rioja Denominación de Origen Calificada, rocznik 2007, w cenie 180,00 PLN za butelkę (0,75), zakupione w sklepie Bachus (czerwone, wytrawne, szczepy: 75% tempranillo, 15% garnacha, 10% graciano i mazuelo). Wino wyprodukowane i butelkowane przez Bodegas López de Heredia Viña Tondonia – Hiszpania. Ocena: 4,2 w punktach tajemnicy.
Kiedy myślimy o klasycznych winach w Hiszpanii, pierwszą rzeczą, która przychodzi do głowy, jest bez wątpienia region Rioja. Oczywiście są takie wina także w Ribera del Duero i na pewno znajdziemy je w Marco de Jerez. Rioja jednak wydaje się być najważniejsza, ponieważ należy do regionów o najdłuższej tradycji winiarskiej na Półwyspie Iberyjskim.
Po filokserze w regionie Rioja powstawały wielkie, klasyczne winiarnie, zauważane w historii z pewnością dzięki długowieczności swoich win i bogactwu oferty w piwnicach. Mam tu na myśli winiarnie takie jak Cune, założona w 1879 roku; Marqués de Riscal, powstała w 1858 roku; Viña Tondonia, 138 lat temu; Marqués de Murrieta od roku 1852; Conde de Valdemar, mająca 125 lat; La Rioja Alta, od 1890 roku; Bodega Luis Cañas, powstała w 1928 roku; Bodegas Ramón Bilbao, założona w 1924 roku; Bodegas Bilbainas, utworzona w 1901 roku, czy Bodegas Muga w 1932 roku.
Wino w regionie Rioja powstaje głównie z tempranillo, czasem z odrobiną mazuelo, graciano, garnachy, a nawet viura (czyli szczepów nadających się do kupażu z tempranillo). Autentyczna Rioja ma dobrą kwasowość i około 13% alkoholu.
Dobra, klasyczna Rioja różni się od pozostałych, chociażby ze względu na duży potencjał starzenia, a także sporą dozę francuskości.
Mnie zainteresowała Viña Tondonia. Zachęcony lekturą Nossitera rozpocząłem poszukiwania Online. Nossiter przedstawił wytwórnię jako świadomie przeciwstawiającą się globalnym modom i parkerowskim kryteriom (co nie przeszkadza, iż w ostatnich latach wina z Viña Tondonia dostawały znakomite noty właśnie od Parkera). Wytwórnia ustrzegła się jakoś pokus łatwego wzbogacenia i zachowuje umiar w cenach, które wydają się odzwierciedlać faktyczne koszty poniesione w procesie produkcji, nie zaś spekulacyjne fochy.
Założył wytwórnię Rafael López de Heredia y Landeta, urodzony w Santiago de Chile w 1857 roku, zmarły w Madrycie w roku 1938. Jego rodzice byli baskijskimi emigrantami przybyłymi do Chile około roku 1850.
O dzieciństwie Rafaela wiadomo, że uczył się w szkołach kościelnych i jezuickich. W 1871 roku opuścił Chile i przeniósł się do Hiszpanii, aby ukończyć naukę w jezuickim kolegium w Orduña (Vizcaya). Kilka lat później wybuchła wojna karlistowska, zatem w 1873 roku zdecydował się wstąpić do armii karlistowskiej, gdzie osiągnął stopień porucznika. Z powodu klęski poniesionej przez karlistów w 1876 roku musiał uciekać do Francji, udając się na wygnanie do Nantes, gdzie mieszkał przez kilka miesięcy. Potem przeniósł się do Bayonne, poszedł do szkoły, ćwiczył prowadzenie biznesu i szlifował francuski.
W Bayonne rozpoczął karierę zawodową. Tam spotykał handlarzy zbożem i winem importujących z Hiszpanii; jeden z nich zatrudnił go do pracy w swojej firmie w Haro (Rioja). W październiku 1877 roku osiedlił się w stolicy Riojy, rozpoczynając pracę jako kupiec winiarski, niedługo zaś po tym nabył wytwórnię swojego pracodawcy i rozpoczął własną działalność w budynkach znajdujących się w obecnym miejscu winnicy. Jego intencją była produkcja z własnych winnic, dlatego zaczął nabywać grunty, które kupował do 1912 roku. Już wtedy, przed końcem XIX wieku, eksportował wino do całej Europy i Ameryki Łacińskiej, Indii, Stanów Zjednoczonych, czy na Filipiny.
Oszczędzę zatem opisu szczegółów takich, jak barwa, czy aromat i nie przybliżę w niczym potencjalnemu naśladowcy wskazując na skórę, dymy, czy czarne jagody, jako że powtarzam tutaj w kółko Macieju, iż takie wrażenia każdy ma w sobie i dla siebie, a jedyną wskazówką może być wola poznania tego, czym świat od dziesięcioleci się zachwyca, chociażby po to, by sprawdzić, czy kłamie, czy nie.
We flaszce Viña Tondonia Reserva wybitni znawcy z pewnością zauważą różnicę między winem długim i szerokim, o której tak wiele w pismach Nossitera. Różnica ta ukrywa się w zakamarkach tajemnicy i wiem teraz, że ją właśnie należy zgłębiać po to, by dotrzeć do metafizycznej głębi.
W posmaku natomiast pojawi się cień nieskończoności, co już wystarczy, by takie właśnie wino chcieć pijać na co dzień, do końca dni moich, dbając nade wszystko o ciągłe dochody, czyli szlifując ambicje.
Leave a Reply