Uporczywe wysiłki obiecują stopniową poprawę. Za mną cały dzień usuwania fragmentów w plikach konfiguracyjnych po to, aby przeglądarki nie czuły się oszukane i otwierały dokładnie to, co powinno być otwarte (albo otworzone, jak kto woli). Tymczasem wokół dzieje się coraz więcej, zaś o tym, co w szerokiej ofercie dla słabo uposażonych prezentują nam winni wytwarzacze coraz częściej pojawiają się głosy niezakłamane, jako że zasługujemy na prawdę, manipulację natomiast trzeba pozostawić rozwydrzonym do imentu politykom. W ogóle dobrze byłoby wszystkim im pokazać to, co pokazał Pan Olbrychski, niestety nic to nie da, jako że oni i tak robić będą swoje.
Tutaj możne przeczytać o tym, co można znaleźć współcześnie (a podejrzewam, że zawsze tak było, tylko oszustwa nie były wyrachowane, zgodnie z duchem czasu) we flaszkach dla biedoty i dla spragnionych płynu i sławy blogerów. W takim kontekście prześmieszne jest wyszukiwanie tak zwanych okazji i ogłaszanie światu, że za rogiem można cymes kupić za całe złotych 12. Taki cymes, w którym nawet woda została sztucznie spreparowana. Homo Deus udowodnił, że potrafi podrobić wszystko, pora przyszła, aby co mądrzejsi wyjawiać zaczęli masom prawdę o wyższości Świąt Wielkiej Nocy. Co prawda dylemat jest okrutny, bo każda ucieczka prowadzi do zagłady i konserwatywne próby zatrzymania rozpędzonej ludzkości są tak samo nierealne, jak możliwość postępu w sposób zupełnie niezmieniony. Dość jednak płaczu. Daremne żale. Bidoki przecież muszą mieć co wypić i w głębokim poważaniu mają proroctwa Harariego, czy postękiwania Szadkowskiego, albo gorzkie żale Hołowni.
Dlatego pozostaje zarabiać jak najwięcej i przepijać zarobione grosze wydając na prawdziwe napoje, robione jak Pan Bóg przykazał bez przemysłowej ingerencji. Oczywiście, za tym idzie plucie na człowieka i nazywanie go ochlapusem, winopijem, gorzałopijcą, szkodnikiem alkoholowym, menelem, cipą rozpuszczoną w sikaczu, małpą z flaszką w zadku, w ogóle wszystkim, co najgorsze. Przypomnieć więc wypada, że procent umarłych pośród pozbawionych nałogu jest równie wysoki, co wśród nałogowców, a Pan Bóg dając nam życie wcale nie obiecywał, że będzie łatwo. I to by było na tyle.
Leave a Reply